Dopiero teraz zaczęłam dokładnie się mu przyglądać. Miał
dokładnie zarysowaną twarz, jego oczy były w kolorze spalonego karmelu, usta
miał pełne, ciemnoróżowe. Na sobie miał czarne spodnie od garnituru, białą
koszulę, u której były odpięte trzy górne guziki, włosy miał nieco poczochrane,
ale nadal wyglądały perfekcyjnie. Cholera, wyglądał jak ideał, ciekawe tylko
jak u niego z charakterem, chociaż to był tylko klient na jedną noc.
- Czemu chciał pan mnie? - uniosłam głowę, tym samym
napotykając jego hipnotyzujące oczy.
- Bo mi się spodobałaś.
- Raczej moje ciało. - uśmiechnęłam się zadziornie, a on
zacisnął usta w cienką linię. Ha! Miałam rację, no ale czego innego miałam się
spodziewać? Przecież mnie nie zna, to raczej logiczne, że popatrzył na wygląd.
Okej, wyszłam na idiotkę.
- Idę pracować, rozgość się. - nim zdążyłam coś
odpowiedzieć, on zniknął za drzwiami, przypuszczam, że był to jego gabinet. No
cholera, i co mam teraz robić? Oglądać telewizję? Tak, chyba tak, bo co innego
mam do roboty? Wzięłam pilota i włączyłam telewizor, jednak nie było nic
ciekawego. Zaczęłam skakać po kanałach aż w końcu trafiłam na mój ulubiony film
romantyczny - Pretty Woman. Zabawne, że akurat teraz to leciało. Może to jakiś
znak? Nie, bzdura.
Zaczęłam oglądać film, ale po kilku minutach wyłączyłam
telewizor, bo czułam się po prostu nieswojo w tak wielkim salonie i u jakiegoś
obrzydliwie bogatego biznesmena. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do
gabinetu, a na moje szczęście - drzwi były uchylone. Popchnęłam je delikatnie,
a one tym samym otworzyły się całkowicie. Mężczyzna rozmawiał przez
telefon.
- Nie... Przenieś spotkanie na jedenastą... Nie obchodzi
mnie, że nie może. Jeśli chciał się spotkać z Justinem Bieberem, to ma teraz
taką możliwość, do jasnej cholery. – walnął pięścią w biurko, a po chwili
przeczesał dłonią swoje włosy, które roztrzepały się jeszcze bardziej. Czyli
nazywa się Justin… Ładnie, jedno z moich ulubionych męskich imion. –
Wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć… Do zobaczenia jutro. – położył komórkę na
biurko i odwrócił się w moją stronę. No tak, nie zauważył mnie. – Mówiłem, że
chciałem pracować. – zmarszczył brwi, ale w jego oczach widziałam pożądanie.
- Nudziło mi się samej. Może powinien się pan nieco
rozluźnić? - złapałam za sznurek od mojego szlafroka i rozwiązałam go. Zsunęłam
z siebie jedwabny materiał, pozostając w samej bieliźnie.
- Czemu tak sądzisz? - uniósł pytająco brwi, a na jego
ustach wymalował się zadziorny uśmiech.
- Wygląda pan na zdenerwowanego. - zmysłowym krokiem
podeszłam do niego, następnie siadając na jego biurku. Przysunął się fotelem na
kółkach w moją stronę, a gdy był wystarczająco blisko, to zaczęłam odpinać
guziki od jego śnieżnobiałej koszuli. Nie zdejmowałam jej z niego, jedynie
rozsunęłam ją na boki, a moim oczom ukazał się idealnie wyrzeźbiony brzuch i
klatka piersiowa. Cholera, ten człowiek z wyglądu był perfekcyjny. Zeszłam z
biurka i nachyliłam się nad mężczyzną, który wyglądał jak grecki bóg. Nasze
twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów.
- Mogę zrobić wszystko, ale nie całuję się w usta ani nie
uprawiam seksu analnego. - szepnęłam, patrząc w jego błyszczące się tęczówki.
- To dobrze, bo ja też nie. - jego zadziorny uśmiech
poszerzył się.
- Dlaczego? - cholera, czemu mnie to ciekawiło?
- Dlaczego się nie całuję czy dlaczego nie uprawiam seksu
analnego? - spytał wyraźnie rozbawiony, a ja oblałam się rumieńcem zażenowania.
- To pierwsze. - westchnęłam, mając nadzieję, że mój
rumieniec już zniknął.
- Bo nie angażuję się w miłostki, związki i inne takie
duperele. - jego uśmiech zniknął, a w oczach wymalowała się złość. Mam lekcję
na przyszłość, czyli nie zagłębiać się w prywatne życie pana Biebera.
- To dobrze, bo ja też nie. - odpowiedziałam tymi samymi słowami co on z
delikatnym uśmiechem, żeby rozluźnić nieco atmosferę między nami. Zaczęłam
muskać wargami jego rozgrzaną szyję, a następnie zeszłam trochę niżej do jego
obojczyków i klatki piersiowej. Dopiero teraz zauważyłam, że na jego klatce
piersiowej jest duży tatuaż w kształcie krzyża, a na obojczykach za to były
jakieś rzymskie liczby oraz korona. Przez koszulę, która lekko prześwitywała,
dostrzegłam pełno tatuaży na rękach. Pan Bieber i tatuaże? Nie spodziewałabym
się.
Kontynuowałam muskanie jego ciepłej i pięknie pachnącej
skóry. Gdy znalazłam się przy podbrzuszu, to uklęknęłam i zaczęłam rozpinać
jego rozporek. Zerknęłam jeszcze szybko na mężczyznę. Głowę miał opartą na
ręce, a palcem wskazującym przejeżdżał po swojej dolnej wardze. Za taki widok
można by było zabić, dosłownie.
- Coś nie tak? - spytał, marszcząc brwi. Nie odzywając
się nic, pokiwałam przecząco głową i spuściłam wzrok na jego krocze, a
następnie zabrałam się "do pracy". Wyjęłam penisa z jego bokserek,
który momentalnie stwardniał pod moim dotykiem. Zaczęłam poruszać dłonią w górę
i w dół, a z jego ust wydobył się cichy pomruk przyjemności. Odchylił głowę do
tyłu, przymykając powieki i uśmiechnął się delikatnie. Przyśpieszyłam swoje
ruchy dłonie, jednak po chwili zabrałam ją i wsunęłam jego, dość sporawych
rozmiarów, penisa do ust. Zatoczyłam parę kółek koniuszkiem języka po główce i
zaczęłam go ssać, głową poruszając w górę i dół.
- O kurwa… - mruknął zachrypniętym głosem, zagryzając
dolną wargę. Nadal mając zamknięte oczy, zaczął bawić się kosmykiem moich
sztucznych włosów.
- Niech pan tego więcej nie robi. – wzięłam dłoń Justina
z moich włosów. Otworzył oczy i popatrzył na mnie zdezorientowany. – Nie lubię
tego, to mi przeszkadza. – powiedziałam pewniejszym głosem, mając nadzieję, że
to wytłumaczenie mu wystarczy, bo co miałam powiedzieć? Że jakby mocniej
pociągnął za włosy, to mógłby ściągnąć mi perukę?
- Dobrze. – odpowiedział krótko, a ja powróciłam do
wykonywania dawnych czynności, tylko przyśpieszyłam je. Czułam jak oddech pana
Biebera również przyśpiesza i mruczy cicho z przyjemności. Delikatnie
przejechałam zębami po jego penisie, jednak po chwili ponownie zacisnęłam na
nim swoje wargi i zaczęłam go ssać, najpierw szybko, potem wolno, a potem znowu
szybko i tak kilka razy.
- Droczysz się ze mną? – spytał, a ja popatrzyłam
Justinowi prosto w oczy, które były całe w iskierkach. Uśmiechnęłam się
wrednie, co miało być odpowiedzią na jego pytanie i kontynuowałam, jeszcze
chwilę się drocząc z nim, ale zaraz wróciłam do szybkiego, stałego ruchu.
Po niedługim czasie poczułam, jak jego ciało zastyga na
moment, a w moich ustach znalazło się niewiele spermy. Zacisnęłam szczękę i z
bólem serca ją przełknęłam. Boże, jak ja nienawidziłam tego robić. Odsunęłam
usta i wsunęłam jego męskość z powrotem do bokserek. Pan Bieber zapiął rozporek
od jego spodni, a ja podniosłam się do pozycji stojącej, instynktownie
otrzepując kolana, mimo tego, że podłoga i tak była czysta.
- Powinienem wracać do pracy. – jęknął niezadowolony i
wstał z krzesła. Dłonie ułożył na moich biodrach, przyciągając moje ciało do
jego ciała.
- Następnym razem proszę się tak bardzo nie denerwować. –
zaczęłam zapinać guziki od jego koszuli.
- Dlaczego? – spytał, unosząc pytająco brwi.
- Ponieważ znowu będę musiała pana rozluźniać. – zapięłam
ostatni guzik.
- Dla takiego rozluźniania mógłbym się denerwować cały
czas. – po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu, a w karmelowych oczach pojawił
się błysk.
- Ale wtedy nie będzie pan miał czasu na pracę. –
uśmiechnęłam się delikatnie, wzruszając mimowolnie ramionami.
- Nie pomyślałem nad tym… - zacisnął usta w cienką linię,
ale jego oczy nadal się błyszczały.
- Mam czekać na pana? - wskazałam palcem na salon.
- Nie musisz, nie wiem, o której skończę. - skrzywił się,
zaciskając bardziej dłonie na moich biodrach.
- No dobrze... Miłej pracy. - przejechałam opuszkami
palców po jego policzku i wysunęłam się z jego uścisku. Wyszłam z gabinetu,
biorąc szlafrok z podłogi i zamykając za sobą drzwi. Pierwsze co zrobiłam, to
zaczęłam szukać łazienki, co nie zajęło mi dużo czasu. Weszłam do środka, a
wnętrze zaparło mi dech w piersiach. Po boku stała wielka wanna, która
spokojnie mogłaby zmieścić cztery osoby. Przy wannie była też duża kabina
prysznicowa. Po drugiej stronie było przeogromne lustro, a pod nim umywalka
wbudowana w "blat" czy jakkolwiek się to nazywa. Naprzeciwko jednak
było okno na całą ścianę, z którego było widać Las Vegas, jednak wydaje mi się,
że szyba była przyciemniana, żeby nikt od zewnątrz Cię nie oglądał. Ściany były
zrobione z ciemnego drewna, podłoga tak samo, jednak wanna, umywalka i inne
tego typu rzeczy były białe.
Podeszłam do umywalki, gdzie zaczęłam płukać wodą usta i
gardło, ale nadal czułam posmak spermy. Mruknęłam niezadowolona pod nosem, aż
zobaczyłam płyn miętowy do płukania ust Justina. Chyba nic się nie stanie,
jeśli trochę wezmę, prawda? Wzięłam butelkę i odkręciłam korek, do którego
wlałam odpowiednią ilość, a następnie nalałam do ust miętową ciecz. Korek
zakręciłam i zaczęłam płukać swoje usta oraz gardło. Po niedługim czasie
wyplułam to do umywalki i zalałam wodą, żeby spłynęło. Tak, teraz jest lepiej.
Zdecydowanie lepiej.
Wyszłam z łazienki i pokierowałam się do salonu. Zdjęłam
szpilki, następnie kładąc się na miękkiej kanapie i włączyłam telewizor.
Obiecałam sobie, że poczekam na pana Biebera, nieważne do której godziny będzie
pracować.
Otworzyłam
oczy i potarłam je dłońmi, ziewając przy tym. Podniosłam się do pozycji
siedzącej i rozejrzałam po pomieszczeniu, a mój wzrok przykuł zegarek wiszący
na ścianie. Siódma rano. Miałam nie zasnąć, no i co? Dupa. Mruknęłam
niezadowolona i zeszłam z łóżka. Chwila, chwila. Z łóżka? Z tego, co pamiętam,
to zasypiałam w salonie. Justin pewnie musiał mnie przenieść, gdy skończył
pracować. Wyszłam z sypialni i pokierowałam się do salonu, a na kanapie zastałam
śpiącego pana Biebera. Przewróciłam zirytowana oczami, bo na łóżku zmieściłoby
się spokojnie parę osób, no ale jego wybór. Wróciłam z powrotem do sypialni, a
z łóżka ściągnęłam kołdrę i zaniosłam ją do salonu, a następnie przykryłam nią
Justina. Uklęknęłam przy nim, zaczynając wpatrywać się w mężczyznę. Gdy spał,
to wyglądał słodko, a zarazem seksownie. Pan idealny. Nie oszukujmy się, mógłby
mieć każdą, ale chodzi na dziwki... Może nie lubi stałych związków i po jakimś
czasie dziewczyny mu się nudzą? Albo lubi takie ze sztucznymi cyckami,
implantami w tyłku, doczepianymi włosami? Większość prostytutek taka jest,
tylko dzisiaj trafiła mu się naturalna.
Opuszkami
palców delikatnie zaczęłam gładzić jego ciepły policzek, jednak po chwili
zaczęłam bawić się kosmykami jego miękkich i gęstych włosów.
Podniosłam
się z miejsca po paru minutach i wzięłam szlafrok oraz płaszcz. Założyłam to na
siebie od razu. Na stopy wsunęłam szpilki i po cichu wyszłam z pokoju.
Pokierowałam się do windy, dopiero teraz uświadamiając sobie, że torba z moimi
rzeczami została w klubie. Cholera, no. W kieszeni mialam jedynie komórkę i
portfel. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Patricka. Momentalnie odebrał.
- Halo?
- Przyjedź po
mnie i weź przy okazji moją torbę. - powiedziałam, a winda zatrzymała się na
parterze.
- Właśnie
kończę ogarniać faktury, niedługo będę. - mruknął, a ja wyszłam z windy.
- Pośpiesz
się. - rozłączyłam się i poszłam do holu. Usiadłam na jednej z kanap,
zaczynając się rozglądać i próbując zapamiętać każdy szczegół. Pierwszy, jak i
zapewne ostatni raz jestem w tym hotelu. Wzrok zatrzymałam na recepcji, gdzie
ta sama recepcjonistka co wczoraj, rozmawiała przez telefon, a przy okazji
patrzyła się na mnie dziwnie. No sorry, ale o co jej chodziło? Mój płaszcz sięga
aż do kolan, więc nie widać bielizny ani szlafroka, więc o co jej chodzi?
Zazdrości może, że byłam z Justinem w pokoju. Jeśli tak, to nie dziwię się,
każda by chciała zostać zabrana do pokoju pana Biebera.
Recepcjonistka
rozłączyła się i podeszła do mnie. Skrzyżowała ręce na swojej klatce
piersiowej, spoglądając na mnie uważnie.
- Pomóc w
czymś? - spytała, a na jej twarzy pojawił się ten sztuczny uśmiech.
- Ugh... Nie,
nie ma potrzeby. Czekam jedynie na kogoś. - wzruszyłam ramionami, mając
nadzieję, że pójdzie.
- Na kogo? -
uniosła pytająco brwi. Co ją to obchodzi?
- Na mojego
brata. - mruknęłam, bo co miałam powiedzieć? Że czekam na mojego alfonsa?
- Kiedy
będzie? - spytała po raz kolejny. Okej, zaczyna mnie wkurzać.
- Zaraz
przyjedzie. - warknęłam, posyłając jej mordercze spojrzenie. Chyba to
zauważyła, bo skinęła jedynie głową i wróciła na swoje miejsce, nareszcie. Po
jakimś czasie do hotelu wszedł Patrick. Od razu podniosłam się z kanapy i
podeszłam do mojego szefa.
- Masz moją
torbę? - spytałam, uważnie na niego patrząc.
- Mam,
spokojnie, jest w samochodzie, kotku. - uśmiechnął się zadziornie, a ja
przewróciłam zabawnie oczami. Weszliśmy do jego samochodu, więc, jak to ja, od
razu włączyłam radio i zaczęłam sobie nucić pod nosem. Słyszałam, jak wzdycha zirytowany.
- To...? - spytał, unosząc brwi pytająco.
- Co? -
zerknęłam na niego.
- Jak było? -
zatrzymał się na skrzyżowaniu, bo zrobiło się czerwone światło.
- Dobrze. -
wzruszyłam ramionami.
- Zawsze
gadasz przez całą drogę o tym, co robiłaś, a teraz jakoś milczysz. Zrobił Ci
coś? - zacisnął bardziej dłonie na kierownicy tak, że jego knykcie
pobielały.
- Nie, nic mi
nie zrobił. Ile Ci zapłacił? - mruknęłam, a Patrick ruszył, bo światło zmieniło
się na zielone.
- Czterysta
dolców. - uśmiechnął się szeroko. Nie odpowiedziałam nic, jedynie odwróciłam
wzrok na widok, który był za szybą.
__________________________________
No i mamy trzeci rozdział! Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nie za bardzo, no ale.. Są czasem gorsze, a czasem lepsze rozdziały. Postaram się, żeby czwarty był dużo lepszy <3
Dziękuję też za takie pozytywne komentarze pod ostatnim rozdziałem! To cholernie miłe, nawet nie wiecie jak! <3
I tak btw, chciałam się pochwalić jedną rzeczą, bo cholernie się cieszę... Kupiłam sobie dzisiaj najnowsze perfumy JB - The Collectors Edition.......... BOŻE, JAK ONE PIĘKNIE PACHNĄ *_* To najlepszy zapach według mnie ze wszystkich perfum Justina *_*_* <33 hahahah xd
Pamiętajcie:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
No i mamy trzeci rozdział! Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nie za bardzo, no ale.. Są czasem gorsze, a czasem lepsze rozdziały. Postaram się, żeby czwarty był dużo lepszy <3
Dziękuję też za takie pozytywne komentarze pod ostatnim rozdziałem! To cholernie miłe, nawet nie wiecie jak! <3
I tak btw, chciałam się pochwalić jedną rzeczą, bo cholernie się cieszę... Kupiłam sobie dzisiaj najnowsze perfumy JB - The Collectors Edition.......... BOŻE, JAK ONE PIĘKNIE PACHNĄ *_* To najlepszy zapach według mnie ze wszystkich perfum Justina *_*_* <33 hahahah xd
Pamiętajcie:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
omg ten rozdział podobał mi się najbardziej ze wszystkich :) bosko piszesz serio, a ja akurat jestem dość wybredna jeśli chodzi o ff
OdpowiedzUsuńżyczę weny kochana <3
/ @piinkovaa
ooo rozdział mega na prawde świetny nie mogę doczekać się nn szczeże współczuje troche bohaterce ja bym nie łykała spermy XD ale rozdział mnie się podoba
OdpowiedzUsuńpisać też dobrze piszesz dużo opisujesz i wgl
wychodzi ci to naprawde świetnie
świetny nowy szablon (w sęsie chodzi mi o obrazek )
życzę weny aniołku do następnego
@kocham_biebsa
Świetny rozdział *-* czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial assfnfdjjsks
OdpowiedzUsuńSuper mi się bardzo podoba, a ta recepcjonistka to bardzo ciekawska :-D czekam na nexta mam nadzieję ze szybko się pojawi
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu prze cudowny *.*
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rozdział, jestem zafascynowana Panem Bieberem.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
http://fallen-fanfictionjb.blogspot.com/
Super <3
OdpowiedzUsuńNa serio przypomina mi to Pretty Women xd
OdpowiedzUsuńAle to dobrze bo to jeden z moich ulubionych filmów!
Czekam na nn!
Cudowny :)
OdpowiedzUsuńfajny xd
OdpowiedzUsuńRozdział MEGA! *-*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pan bieber :D
Czekam na next! <3
Natalie xx
Super czekam następny ;)
OdpowiedzUsuńPowiem tak, jesteś niesamowitą pisarką. Moim zdaniem to nie jest oklepana historia, bo nigdy nie zdarzyło mi się czytać ff o takiej fabule, czyli o prostytutce i bogatym biznesmenie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Cholernie mi się podoba. Możesz być pewna, że będę czytać dalej xx
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
Ps. nominowałam cię do Liebster Award :)
UsuńPo resztę informacji zapraszam do siebie
ineedangelinmylife.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńAby dowiedzieć się wiecej zapraszam na bloga : http://meganbensontoday.blogspot.com/
Twoja twórczość jest naprawdę fenomenalna, widać, że piszesz z pasją i wyraźnie zarysowywuje się to w twoim stylu pisania. Obserwuje twoje dwa dzieła i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wszystkie komentarze u mnie, szczerze mówiąc Twoje są moimi ulubionymi bo wiem, że są szczere x
Pozdrawiam xx
[ troublefanfiction.blogspot.com ]
Po prostu jestem zakochana, nic więcej. Fenomenalnie.
OdpowiedzUsuńFF o Justinie www.give-me-soul.blogspot.com
Super :) Jak obiecałam - komentuję :D Uwielbiam to. Na prawdę. Kocham po prostu :D
OdpowiedzUsuń