Obudziłam się o dziewiętnastej. Cholera jasna, mam dwie godziny. Znowu się
spóźnię. Zirytowana przekręciłam tęczówkami i podniosłam się z łóżka, od razu
ścieląc je. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam czarne rurki, białą bokserkę,
a do tego czarną bluzę na suwak. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki
prysznic i ubrałam bieliznę oraz wcześniej przygotowane ubrania. Wysuszyłam
włosy i rozczesałam je dokładnie, a następnie upięłam w niesfornego koka.
Wyszłam z łazienki, spakowałam potrzebne rzeczy do torby, włożyłam szare
trampki na nogi, zarzuciłam płaszcz na plecy i wyszłam z mieszkania, oczywiście
zamykając jeszcze drzwi na klucz. Zeszłam na dół, a po drugiej stronie ulicy
zauważyłam jak odjeżdża mój autobus. Okej, serio jestem teraz zestresowana. Zaczęłam
biec w stronę postoju taksówek, nie było daleko, zaledwie kilometr.
- Marquee Nightclub. - powiedziałam, gdy wpadłam do taksówki. Kierowca
skinął głową z głupim uśmieszkiem na twarzy, ale zignorowałam to. Z kieszeni
wyjęłam komórkę i włączyłam przednią kamerę, żeby się przejrzeć. Wyglądałam
okropnie - rozwalony kok, pot i deszcz cieknący po twarzy, zaczerwienione
policzki. Odłożyłam telefon do torby i spięłam włosy od nowa. Wyjęłam ręcznik,
który, całe szczęście, spakowałam. Otarłam nim swoją rozgrzaną buzię, następnie
chowając miękki materiał do torby. Głowę oparłam o szybę, patrząc na deszczowe
Las Vegas. Ludzie jak zwykle się śpieszyli, większość z nich była ubrana w
imprezowe ciuchy, zresztą to nie było dziwne. Dzisiaj jest piątek, dzień
imprez.
- Jesteśmy na miejscu, proszę pani. - usłyszałam głos kierowcy po jakimś
czasie. Z portfela wyjęłam sumę, która była pokazana na ekranie i zapłaciłam.
Wyszłam z samochodu i spokojnym już krokiem weszłam do środka. Kilka tysięcy
ludzi już było zebranych w klubie, większość z nich tańczyła, inni pili, a
jeszcze inni rozmawiali.
- Tym razem nie spóźniona. - odezwał się Patrick, gdy weszłam za
scenę.
- Możesz być ze mnie dumny. - uśmiechnęłam się zadziornie, wieszając bluzę
oraz płaszcz na wieszak.
- Jestem dumny już od dawna. - klepnął mój prawy pośladek, a gdy już miałam
odpowiadać, z jego gabinetu rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu. Szybko
poszedł do środka, a ja w między czasie ubrałam na siebie białą, koronkową
bieliznę, która idealnie podkreślała moją opaleniznę. Tak naprawdę nie byłam
bardzo opalona, byłam ogólnie bladą dziewczyną z ciemnymi włosami i pełnymi,
czerwonymi ustami. Trochę jak królewna śnieżka.
Na stopy wsunęłam białe szpilki i
poszłam do drugiego pokoju. Poprawiłam tam mojego koka, a na prawdziwe włosy
włożyłam perukę tę samą co wczoraj. Pomalowałam się, a gdy kończyłam, do środka
wszedł Patrick.
- Masz klienta. - oparł się o framugę drzwi.
- Jaki jest? - nie odwracając wzroku od mojego szefa, poprawiłam włosy.
- Po głosie wydaje się być młody. Jedziemy do Mandarin Oriental. - na jego
twarzy wymalował się zadziorny uśmiech.
- Żartujesz sobie? Do najlepszego hotelu w Las Vegas? Tam wynajmują pokoje
sami bogacze. - otworzyłam usta ze zdziwienia. Nigdy tam jeszcze nie byłam,
więc mój żołądek zacisnął się z podekscytowania.
- Nie żartuję. Kończ już i idziemy. - w jego oczach przeszedł błysk. Tak
naprawdę byłam już gotowa, dlatego podniosłam się i z wieszaka wzięłam czarny,
jedwabny szlafrok, który od razu na siebie założyłam. Na to włożyłam swój
płaszcz i podeszłam do Patricka.
- Idziemy. - powiedziałam, zerkając na niego. Otworzył przede mną drzwi, a
ja wyszłam na zewnątrz. Alfons bawiący się w dżentelmena, czy to nie ironiczne?
Westchnęłam sama do siebie i weszłam od strony pasażera do samochodu Patricka.
Gdy ruszyliśmy, to włączyłam radio i zaczęłam śpiewać razem z piosenkami, które
akurat leciały.
- Zaraz ogłuchnę. - warknął zirytowany.
- Zawsze możesz mnie wysadzić, a wtedy Twoja maszynka do pieniędzy, czyli
ja, wyjdzie i już nie wróci. - wzruszyłam ramionami, kontynuując śpiewanie. Nie
odpowiedział już nic, więc wiedziałam, że wygrałam.
Po niedługim czasie zaparkował pod Mandarin Oriental. Wyszliśmy z samochodu
i poszliśmy do środka. Ściany były kremowo-brązowo-białe. Przy oknach stały
skórzane, białe kanapy, a przy każdej z nich mały, przeszklony stoliczek. Na
niektórych kanapach siedzieli gustownie ubrani ludzie, czytający gazety lub
rozmawiający ze sobą. Wsunęłam dłonie do kieszeni i razem z Patrickiem
podeszliśmy do recepcji. Kobieta siedząca za ladą popatrzyła się na nas
dziwnie, a na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. Może dlatego, że
domyślała się kim jestem?
- W czym mogę pomóc? - jej sztuczny uśmiech aż raził.
- Apartament 1084. - odparł oschle Patrick.
- Chwila, już sprawdzam. - wstukała coś do komputera. - Rzeczywiście, pan
Bieber wspominał, że będzie miał gościa. Ostatnie piętro, trzecie drzwi na
lewo. - ponownie się sztucznie uśmiechnęła. Myślałam, że puszczę pawia, ale
uśmiechnęłam się równie sztucznie i poszłam do windy razem z moim szefem.
Nacisnęłam liczbę 17, który był ostatnim numerem i przejrzałam się w lustrze,
które zajmowało całą ścianę w windzie. Poprawiłam nieco swoją perukę, a po
chwili winda otworzyła się. Czułam jak mój żołądek zaciska się jeszcze
bardziej, ale starałam się to zignorować. Zapukałam do apartamentu, a drzwi po
paru sekundach otworzyły się. Przed sobą zobaczyłam tego samego mężczyznę co
wczoraj, który pytał się mnie o to czy będę dzisiaj. Pan Bieber. Dziwne
nazwisko, nigdy takiego nie słyszałam, ale zarazem jest oryginalne i wpadające
w pamięć.
- Skarbie, wejdź do środka. - powiedział Patrick, a ja skinęłam głową i
weszłam do pokoju. Ściany w pomieszczeniu były bordowe, kanapy czarne i
skórzane. Wszystko było luksusowe, a apartament większy od mojego mieszkania, w
dodatku było nim więcej pokoi niż u mnie. Zdjęłam płaszcz i położyłam go na
krześle, a następnie usiadłam na kanapie, przy okazji próbując wsłuchać się w
ich rozmowę, ale słyszałam jedynie głosy, a nie cały sens rozmowy. Westchnęłam
zirytowana i zaczęłam bawić się palcami. Po kilku minutach do pokoju wrócił pan
Bieber. Jego wyraz twarzy nie okazywał jakichkolwiek uczuć, ale w oczach
dostrzegłam iskierki radości.
- Ile mamy czasu? - spytałam, zerkając na niego wyczekująco.
- Całą noc. - mruknął, a po jego twarzy przeszedł cień uśmiechu.
_________________________________________
Kolejny rozdział za nami, mam nadzieję, że Wam się podoba! :) Za jakiekolwiek błędy przepraszam, ale chyba wszystko sprawdziłam :D
Miałabym do Was pytanie.. Przy scenach, gdzie będzie seks i takie tam.. Chcecie, żebym to opisywała? Oczywiście nie każdą scenę, ale większość z nich? Czy po prostu przeskakiwać do tego aż będą "po"?
To do następnego! Zapisujcie się do "informowanych" <3
Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) i opisuj wszystko <3
OdpowiedzUsuńwspaniały i oczywiście opisuj czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Jak widzisz i ja i moje współautorka czytamy :D i nie zamierzamy przestać :D opisuj. mnie nie przeszkadzają :) wiadomo, że nie każdą scenę, ale opisuj :) dziękujemy ci za komentarze u nas na DARK ^^ Jestem pod wrażeniem twoich zdolności pisarskich :) Pozdrawiam! Czekam na kolejny i obiecuję, że jak tylko wrócę z Zakopanego, to przeczytam :D
OdpowiedzUsuńWolala bym zebys opiasywala oczywiscie nie wszytsko hihi ;) czekam do nn :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.Opisuj wszystko :D
OdpowiedzUsuńo moj boze czekam na nastepny!! Opisuj kazda scene to tylko pomaga w "rozslawieniu" bloga, te rzeczy zawszw przyciagaja duza liczbe czytelnikow! Mozesz mnie informoac? @zxcvjklx
OdpowiedzUsuńŚwietny xox
OdpowiedzUsuńtak opisuj, swietny :*
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie spodziewałam sie,ze piszesz z tej strony swoją historie. Jest świetny,dobrze piszesz i wgl podoba mi sie,nawet bardzo! zdobylas właśnie czytelniczke i DAWAJ NASTĘPNY!!! hahaha xd
OdpowiedzUsuńZarabisty kiedy rodzial proszę dodaj szybko
OdpowiedzUsuńOpisuj wszystko ^^
OdpowiedzUsuńO,o cudny już kocham Twojego bloga. Opisuj wszystko . I mam pytanie kiedy next??
OdpowiedzUsuńjak na razie mi się podoba, masz fajny styl pisania, dzięki temu dobrze się to czyta a uwierz, że jakoś nie mam szczęścia do takich ff, które "wchodzi" z łatwością :P
OdpowiedzUsuńjak dla mnie możesz opisywać wszystko (hihi)
no i oczywiście czekam na następny rozdział
/@piinkovaa
Bardzo podoba mi się twoje ff.
OdpowiedzUsuńCzyta się je z lekkością i chce się więcej, więcej i jeszcze raz więcej.
Jestem bardzo ciekawa jak wszystko się potoczy, czekam na więcej x
@luvmyjuustin