Wrzuciłam do torby seksowną bieliznę, kosmetyki i blond perukę. Spojrzałam
na zegarek, zostało mi jeszcze parę minut do autobusu, więc szybko wybiegłam z
mieszkania na przystanek. Nie było wielu osób, jedynie starsza pani, matka z
kilkuletnim synkiem i jakiś nastolatek, który popatrzył się na mnie, jakby
pierwszy raz w życiu widział jakąś dziewczynę na oczy. Wywróciłam teatralnie
oczami i weszłam do autobusu, który właśnie podjechał na przystanek. Jak zwykle
nie było wolnego miejsca, no ale takie są uroki mieszkania w Las Vegas i
jeżdżenie autobusem wieczorem, zresztą tu zawsze był tłok, nieważne jaka
była pora dnia.
Westchnęłam, opierając głowę o metalową poręcz, której
się trzymałam, żeby nie upaść. Przymknęłam oczy, praktycznie zasypiając, bo nie
potrafiłam spać dobrze w dzień, no a w nocy pracowałam. Moje życie ogólnie było
dziwne. Mieszkałam kiedyś w Atlancie razem z mamą i o rok młodszą siostrą,
jednak po skończeniu szkoły postanowiłam się usamodzielnić. Wyjechałam tutaj i
mieszkałam przez pewien czas u kuzynki, dopóki nie znalazłam jakiegoś
mieszkania i pracy. Po miesiącu znalazłam małe mieszkanie, w którym mieszkam do
teraz oraz pracę w sklepie spożywczym. Niby nic takiego, ale na moje wydatki w
zupełności mi starczało, gdyby nie to, że z każdym miesiącem wypłata
zmniejszała się coraz bardziej, a ja w połowie miesiąca nie miałam już
pieniędzy na jedzenie. Poszukałam wtedy innej pracy aż w końcu trafiłam tutaj -
do klubu nocnego. Czy lubię to? Ani trochę, ale chcę to robić jak najlepiej, bo
im lepiej, tym więcej pieniędzy zarabiam. Zrozumiałam także, że można się
uzależnić od pieniędzy i zrobić dla nich naprawdę dużo, jednak mimo to
cholernie się wstydzę tego co robię, dlatego też tam używam imienia Rebecca,
mimo tego, że nazywam się Cassidy, no i noszę perukę. Pieniądze są mi jedynie
potrzebne na pójście do college'u, bo chciałabym w końcu zacząć studiować.
Przecież nie spędzę całego mojego życia przy takiej pracy, prawda?
- Mogłaby się pani przesunąć? Nie mogę przejść. -
uchyliłam powieki, a przed sobą zobaczyłam atrakcyjną, czterdziestoletnią
kobietę z szerokim uśmiechem na twarzy. Wyglądała oszałamiająco. Jej blond
włosy były idealnie ułożone, ubrana była gustownie i elegancko.
-
Oh, oczywiście. Przepraszam, nie widziałam pani. - odwzajemniłam jej uśmiech i
odsunęłam się nieco, jednak po chwili spostrzegłam się, że to mój przystanek.
Wyszłam z autobusu nim kierowca zdążył zamknąć drzwi i przeszłam na drugą
stronę ulicy, a przed moimi oczami ukazał się duży napis "Marquee Nightclub".
Zagryzłam nerwowo dolną wargę i weszłam do środka. Kolejna noc spędzona tutaj.
- No nareszcie. Masz dwuminutowe spóźnienie. - warknął
Patrick, alfons, właściciel najlepszego klubu nocnego w Las Vegas.
- Był tłok w autobusie, zatrzymywał się na każdym
przystanku. - jęknęłam niezadowolona, zdejmując czym prędzej bluzkę.
- Może jakoś mi to wynagrodzisz? - złapał mnie od tyłu w
biodrach i przycisnął swoje krocze do mojej pupy.
- Może kiedyś. - szepnęłam kusząco - A teraz daj mi się
przebrać. - uśmiechnęłam się zadziornie i machnęłam dłonią, żeby poszedł.
Przekręcił zabawnie tęczówkami i udał się do swojego gabinetu, w którym
podliczał zarobione pieniądze na nas - prostytutkach, alkoholu i przekąsek do
tego.
Zsunęłam z siebie resztę ubrań i założyłam czerwony
biustonosz z czarną kokardką pomiędzy piersiami, czerwone stringi do kompletu,
czarne pończochy i czerwone szpilki. Schowałam "domowe" ubrania do
torby i poszłam do pomieszczenia, w którym znajdowały się lustra.
- Jaką masz perukę ze sobą? - spytała Amber, która
właśnie się malowała z resztą dziewczyn.
- Blond. -
posłałam jej uśmiech i usiadłam na krzesełku. Położyłam perukę oraz kosmetyczkę
na stoliku i wyjęłam potrzebne rzeczy.
- W rudej Ci ładniej. - mruknęła niezadowolona.
- Ale w rudej prościej jest mnie rozpoznać. - wzruszyłam
ramionami i zaczęłam robić sobie mocny makijaż, podkreślając jak najbardziej
moje oczy. Po skończeniu upięłam swoje długie, kasztanowe i gęste włosy w koka.
Niesforne kosmyki spięłam wsuwkami, a na głowę włożyłam blond perukę, którą
również przypięłam wsuwkami, aby nie spadła. Wyglądała jak prawdziwe włosy,
nawet była z nich zrobiona, więc wyglądało to jeszcze bardziej wiarygodnie.
Przejrzałam się jeszcze w lustrze i wyglądałam świetnie, zresztą musiałam tak
wyglądać, przynajmniej w pracy, bo w mieszkaniu zazwyczaj chodziłam w dresach.
- Właśnie weszła grupka jakichś biznesmenów, zarób dla
mnie trochę kasy. - szepnął Patrick, tym samym strasząc mnie, bo nie słyszałam,
żeby wychodził ze swojego pokoju.
- A czy ja kiedyś Cię zawiodłam? - odwróciłam się w jego
stronę i uśmiechnęłam zadziornie.
- Nigdy. - złapał moje pośladki i dał mi klapsa w jeden z
nich. Jęknęłam cicho, odsuwając się od niego i kierując się do drzwi
prowadzących na scenę. Inne dziewczyny zdążyły już wyjść, więc teraz była moja
kolej. Otworzyłam drzwi i zaczęłam iść w kierunku ostatniej, środkowej rury,
przy której siedziała grupka biznesmenów. U dwóch z nich zdążyłam zauważyć
obrączki. No tak, to typowe, że biznesmeni na wyjeździe zdradzają swoje żony.
Złapałam dłońmi
rurę, a następnie okręciłam się wokół niej. Gdy stałam bokiem do mężczyzn,
zaczęłam ocierać się zmysłowo o rurę, a po chwili owinęłam ją nogami. Wspięłam
się nieco wyżej i złapałam mocno dłońmi metalowy drążek, a nogi rozchyliłam szeroko
do szpagatu. Ze stolika usłyszałam gwizdy podziwu i radości, więc na moich
ustach zagościł nieco wredny uśmieszek. Zeszłam ze sceny i seksownym krokiem
podeszłam do jednego z nich. Dłoń położyłam na jego ramieniu i obeszłam jego
krzesło dookoła, tym samym zmysłowo dotykając rozgrzanej szyi, policzka oraz
drugiego ramienia nieznajomego. Gdy stanęłam naprzeciwko niego, to odwróciłam
się do niego tyłem i usiadłam okrakiem na jego udach, następnie ocierając się
swoją pupą o krocze mężczyzny. Po chwili pod sobą poczułam jego wzwód, a na
moje usta wskoczył triumfalny uśmieszek.
- Będziesz jutro? - szepnął zachrypniętym głosem,
wsuwając mi plik banknotów za stringi.
- Od tej samej godziny co dzisiaj. Pytaj o Rebeccę. -
odwróciłam się przodem do niego, a w jego ciemnych oczach ujrzałam błysk.
- Będę pytał. - mruknął zadowolony, wsuwając kolejny plik banknotów
pod mój stanik.
____________________________________
Hej, jak wam się podoba? :) Fakt, jest krótki, ale to dopiero początek. Prosiłabym o komentowanie i o szczere opinie, czy wam się podoba czy nie. Chciałabym wiedzieć czy kontynuować to opowiadanie czy dać sobie spokój, bo według mnie, może pomysł mam oklepany, ale nie będzie to taka sama miłosna historyjka :)
To do następnego! <3
____________________________________
Hej, jak wam się podoba? :) Fakt, jest krótki, ale to dopiero początek. Prosiłabym o komentowanie i o szczere opinie, czy wam się podoba czy nie. Chciałabym wiedzieć czy kontynuować to opowiadanie czy dać sobie spokój, bo według mnie, może pomysł mam oklepany, ale nie będzie to taka sama miłosna historyjka :)
To do następnego! <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Super się wszystko zapowiada ♥ Och mega gorąco jest a ten zachrypnięty głos wiadomo kogo jest
OdpowiedzUsuń:) Czekam na kolejny i życzę weny
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZycze weny i prosze nie poddawaj sie strasznie mi sie to opowiadanie podoba☺ @kidpurplerauhl
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest świetne, bardzo oryginalne:)
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie i rozdział.Szybko dodaj następny <3
OdpowiedzUsuńmnie szczerze naprawde się podoba i naprawde nie mogę się doczekać nn jest mego szkoda że taki krótki ja będe czytała
OdpowiedzUsuń@kocham_biebsa
Opowiadanie zaczyna się bardzo ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńPo prostu się zakochałam <3
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że prolog mnie obrzydził i odstraszył, to są moje prywatne odczucia więc nie bierz sobie tego do serca. Jednak po przeczytaniu rozdziału naprawdę się zainteresowałam. Podoba mi się twój styl pisania i konkret w składaniu zdań. Przeraża mnie jednak charakter bohaterki, zobaczymy co dalej:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://fallen-fanfictionjb.blogspot.com/
Jeju serio jestem pod wrażeniem i to wielkim.
OdpowiedzUsuńMyślałam że mi się to znudzi po prologu ale mnie bardzo zaskoczyłaś :) Świetnie piszesz i masz oryginalny pomysł, pisz dalej! :))